Na dobre już zagościły na naszych ulicach jednych cieszą, innych zniechęcają, oferują jednak cos czego nie dostaniemy nigdzie indziej nietypowe ciuchy za grosik. Ich zwolenniczki to najczęściej te kobiety, które lubią ubierać się oryginalnie, lub takie którym szybko nudzą się ciuchy i chętnie wymieniają zawartość swojej szafy, albo takie, które dysponują ograniczonymi funduszami ale chcą ciekawie wyglądać. Jednak w grupie osób zainteresowanych, sporo jest pań, których widok dużej ilości ubrań w boksach lub na ogromnej liczbie wieszaków, wprawia w stan lekkiej paniki. Bo żeby znaleźć i kupić coś sensownego w takiej masie towarów trzeba mieć do tego smykałkę. Nie każdy ją ma , ale wielu rzeczy można się nauczyć. Od czego zacząć? Po pierwsze sprawdźmy czy w tym sklepie naprawdę jest tak tanio. Często podawana jest cena za kilogram, a wtedy warto policzyć, że bluzka ważąca np. 50 dag kosztuje prawie 30 złotych i zastanowić się czy to naprawdę jest okazyjna cena. Np. szalik polarowy w ciuchlandzie kosztuje 10 zł, natomiast 30 cm polaru o szerokości 120 cm, czyli tyle ile potrzeba na ów szalik w sklepie z materiałami kosztuje 6 zł. I można wybrać kolor. Najlepiej kupuje się wtedy, gdy cena towaru spada do kilku złotych za kilogram, lub 1 zł za sztukę, ale wtedy zakupy powinny robić te panie, które mają duży rozmiar, bo on nie jest tak popularny i zostaje często aż do kolejnej wymiany towaru. Dobre zakupy zrobią wówczas również ci, którzy szukają czegoś z czego powstanie nowa rzecz, czyli tak zwanej bazy do przerobienia. natomiast osoby o rozmiarze 38-40 są skazane na żmudne poszukiwania, bo te rozmiary są najczęstsze. Drugą bardzo istotną sprawą jest czas, gdy nie mamy go zbyt wiele nie nastawiajmy się na udane zakupy, chyba że mamy wyjątkowy fart. Aby jednak nasze poszukiwania były udane, musimy spędzić tam dużo więcej czasu niż w innym sklepie. Nie powinniśmy też robić zbyt szczegółowego planu zakupów, bo najłatwiej tam kupić coś, na co trafiamy przypadkiem. Jak szukać? Każdy ma swoją metodę, są na przykład takie osoby, które ściągają kilkanaście rzeczy z wieszaków, na zasadzie „jak leci” i dopiero potem przebierają i wybierają w przymierzalni. Łatwiejsza jest metoda polegająca na oglądaniu wyłącznie rzeczy w ulubionych kolorach. Ponieważ większość jest naprawdę tania, trzeba uważać, aby nie wpaść w pułapkę i nie kupować czegoś, co i tak niezbyt nam się podoba. Wielu kupujących rezygnuje z przymierzania rzeczy, bo i tak jeśli nie będą pasowały, to strata jest finansowo niewielka. Ale my namawiamy do przymierzania, w przeciwnym razie wrócimy do domu ze stertą nie pasujących i niepotrzebnych ubrań, to strata czasu, energii i pieniędzy. Przy zakupach w warto stosować zasadę jeśli nie jestem przekonana, że chcę tę rzecz, to nie biorę, jeśli nie wiem do czego ja założę, również nie biorę, a jeśli wahamy się i nie możemy podjąć decyzji, włóżmy daną rzecz do koszyka i pochodźmy z nią po sklepie w poszukiwaniu innych artykułów, jeśli po pół godzinie, nadal będzie nam się podobała, to kupmy ją. Pamiętajmy aby dokładnie obejrzeć ubranie, czy nie ma trwałych plam i uszkodzeń, żeby się nie okazało się, że gra nie była warta świeczki.